Kiedyś, gdy spytano mnie jaki jest mój ulubiony deser bez problemu odpowiadałam - beza z mascarpone, bitą śmietaną i owocami! Po spróbowaniu tarty na delikatnym, kruchym spodzie z puszystym, słodkim kremem i owocami... nie wiem, co uplasowałoby się na pierwszym miejscu ;).
Przygotujcie tartę, a sami się przekonacie!
Składniki na spód:
- 250 g mąki (użyłam tortowej)
- 1 jajko
- 150 g masła (schłodzonego)
- szczypta soli
- 3 łyżeczki cukru
Składniki na masę:
- serek mascarpone (250 g)
- pół puszki (około 265 g) mleka zagęszczonego słodzonego (użyłam gostyńskiego)
Dodatkowo:
- maliny lub borówki (albo to i to)
- galaretka przezroczysta
Zaczynamy od przygotowania ciasta na tartę. Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy pokrojone w kostkę masło, jajko, sól i cukier. Wszystkie składniki mieszamy razem i dokładnie zagniatamy. Wyrabiamy ciasto poza miską i ugniatamy z niego kulę. Zawijamy je w folię spożywczą i wstawiamy do lodówki (przynajmniej na 30 min).
W tym czasie, kiedy ciasto się chłodzi, przygotowuję galaretkę (zalewam ją trochę mniejszą ilością wody niż na opakowaniu - około 0,35 l). Kiedy wystygnie wstawiam ją do lodówki, żeby szybciej stężała, nie może być za rzadka, kiedy będziemy ją wlewać na owoce.
Piekarnik nastawiamy na 190 stopni. Blat podsypujemy mąką i rozwałkowujemy ciasto, przekładamy je na formę do tarty (wysmarowaną wcześniej masłem). Ciasto dziurawimy widelcem (żeby nie urosło) i przykrywamy folią aluminiową. Pieczemy łącznie 25 minut, po 15 minutach ściągamy folię.
Po 25 minutach wyciągamy ciasto z piekarnika i odstawiamy do wystygnięcia.
Kiedy ciasto będzie chłodne możemy zabrać się za przygotowanie kremu. Mleko i mascarpone powinno być z lodówki. Miksujemy je ze sobą w misce tak długo, aż będzie można przechylić miskę bez wylania masy:). Przekładamy gotową masę na tartę. Układamy na niej nasze owoce i zalewamy galaretką. Całość wstawiamy do lodówki, żeby galaretka zupełnie stężała.
Gotowe, smacznego!!! ;)