Tatar wołowy.

Zastanawialiście się kiedyś nad pochodzeniem tatara? Nie? Ja też nie. Do wczoraj. Tatar kojarzy mi się z kuchnią Polską. Zdziwiłam się. Krajem pochodzenia tej popularnej na polskich stołach potrawy jest Francja. 
Najlepszy tatar nigdy nie jest mielony, zawsze siekany! I tą metodę przygotowania tatara polecam. Siekanie nożem zajmuje trochę czasu, jeżeli chcemy go zaoszczędzić możemy użyć maszynkę do siekania z ostrym nożykiem.

 
Składniki (2 porcje):
- 30 dk polędwicy wołowej lub ligawy wołowej
- 1 żółtko
- pół cebuli
- kilka ogórków konserwowych (lub kiszonych)
- 3 łyżeczki musztardy
- 2-3 łyżeczki sosu sojowego
- sól i pieprz

Mięso oczyszczamy i siekamy. Żółtko sparzamy wrzątkiem i dodajemy do miski z mięsem. Przyprawiamy solą, pieprzem, sosem sojowym i musztardą. Proporcje musimy dobrać wedle naszego upodobania. Ja lubię tatar, kiedy jest pikantny i ma wyraźny smak. Mięso chowamy na 15 minut do lodówki. W tym czasie drobno siekamy cebulę i ogórki (lubię tatar i z kiszonymi i z konserwowymi). Możemy posiekać jeszcze marynowane grzybki. Tatar układamy na desce, dookoła kładziemy posiekane dodatki. Świetnie smakuje z dodatkiem świeżej bagietki.
Gotowe! Smacznego! ;)